Po raz pierwszy w tym sezonie Akademiczkom nie udało się zdobyć nawet 1 punktu. W minioną sobotę siatkarki AZS Politechniki Śląskiej uległy drużynie Płomienia Sosnowiec 1:3. Nie było to jednostronne widowisko. Gliwiczanki długimi momentami walczyły z rywalkami jak równy z równym, ale znów brakowało wyrachowania, szczególnie w końcówkach poszczególnych setów.
Mecz zaczął się obiecująco dla gości. Już w pierwszej akcji skutecznie zaatakowała Jakóbiak, ale sosnowiczanki odpowiedziały podobną akcją i był już remis. Potem dwukrotnie Cygan ze Skibą zablokowały ataki gospodyń i przy prowadzeniu AZS-u 8:3 trener Płomienia wziął czas. Co takiego Krzysztof Zabielny powiedział swoim podopiecznym to nie wiemy, ale za chwilę jego zawodniczki zdobyły cztery punkty z rzędu i złapały kontakt z gliwiczankami. Serie tę przerwała Cygan obijając blok rywalek. Potem jednak drużyna Płomienia wyszła na dwupunktowe prowadzenie i tę przewagę utrzymała przez pewien czas, by w końcu odskoczyć na sześć punktów (20:14). Jeszcze udało się odrobić część tej straty, ale mimo walki do końca, to miejscowe cieszyły się z wygranego seta 25:20.
Drugą odsłonę podopieczne Wojciecha Czapli rozpoczęły od własnego błędu, ale szybko zdobyły dwa punkty. Sosnowiczanki wyrównały, a zaraz potem Płomień prowadził 7:4 i trener AZS-u przerwał grę. Niewiele to jednak pomogło, bo przewaga gospodyń wzrosła do sześciu oczek (10:4). Akademiczki jeszcze nawiązały walkę i odrobiły część strat. Gdy Aneta Wilczek zakończyła efektownym atakiem wymianę, gliwiczanki zbliżyły się na trzy punkty, a za chwilę strata zmalała do dwóch oczek, jednak sosnowiczanki obroniły się i potem utrzymywały tę dwupunktową przewagę. Wreszcie po mocnej zagrywce Ciesielczyk na tablicy pojawił się wynik 16:16. Zaraz potem Wilczek atomowym uderzeniem wyprowadziła AZS na dwupunktowe prowadzenie. Wydawało się, że może być tylko lepiej, ale dwa proste błędy sprawiły, że sosnowiczanki znów miały remis. W końcówce tej odsłony więcej siatkarskich umiejętności pokazały zawodniczki Płomienia, wygrywając w tej odsłonie 25:22.
Trzeciego seta od udanego ataku rozpoczęły miejscowe, a za chwilę prowadziły nawet 3:1. Potem mecz się wyrównał. Przy wyniku 9:9 na zagrywce stanęła Agata Skiba i gliwiczanki odskoczyły na trzy oczka. Krzysztof Zabielny zareagował biorąc czas. To był jednak moment tego meczu, kiedy przyjezdnym wszystko wychodziło. Po tym jak Jakóbiak z Cygan zablokowały kolejny atak rywalek -AZS prowadził 15:10, a potem już rosła przewaga podopiecznych Wojciecha Czapli, by w kulminacyjnym momencie po asie serwisowym Ciesielczyk prowadzić 21:12. Wtedy dopiero Płomień na chwile przerwał dobrą passę przeciwniczek, ale tylko na chwilę. Tę część meczu atakiem ze skrzydła po przekątnej zakończyła Jakóbiak (16:25).
Wygrana dała nadzieję, że jeszcze da się odwrócić losy tego meczu i wywieźć z Sosnowca choćby jeden punkt. Jednak już na początku trzeciego seta gospodynie przeprowadziły dwa skuteczne ataki. Przy trzeciej próbie jednak pomyliła się już skrzydłowa Płomienia. W dalszej części tej odsłony sosnowiczanki utrzymywały trzypunktową przewagę kontrolując przebieg wydarzeń. Czym było bliżej końca tego seta tym pewniej na parkiecie czuły się podopieczne Andrzeja Stelmacha rewanżując się z porażkę w poprzedniej odsłonie i tym samym wygrywając cały mecz 3:1.
Asotra Płomień Sosnowiec – KŚ PŚ Gliwice 3:1 (25:20, 25:22, 16:25, 25:17)
AZS Gliwice: Lena Napalkova – Agata Skiba, Joanna Ciesielczyk. Manuela Jakóbiak, Julia Skowron, Aleksandra Cygan – Aleksandra Elko i Karolina Szmigielska (na zmianę) – Daria Chomicz, Aleksandra Muda, Julia Wałek, Aneta Wilczek
Trenerzy: Wojciech Czapla i Krzysztof Czapla
Zobacz mecz
https://www.youtube.com/watch?v=DDGXG_smykQ&feature=emb_err_woyt